
Pytania czytelników o to, jakich kosmetyków używam powracają co jakiś czas. Przyznam szczerze, nie jestem ekspertem od wizażu, rzadko kiedy eksperymentuję z nowym makijażem i wcale nie posiadam imponującej kolekcji kredek, szminek ani cieni do powiek. Mam mały zestaw ulubionych kosmetyków, których używam na co dzień i mogę je z całą pewnością polecić. Oczywiście nie są to akcesoria z górnej półki, ale dostosowane do mojego budżetu. Na wstępie zaznaczam też, że nie jest to post sponsorowany, tylko subiektywny przegląd kosmetyczki ;)
1) Podkład Bourjois Healthy mix serum, odcień 51 Light vanilla
2) Puder
L'Oreal The powder True Match, ocień N4 Beige
3) Kremy z serii Triple active L'Oreal, do cery suchej i wrażliwej
4) Eyeliner Glam'eyes, Rimmel
5) Tusz do rzęs Maybelline Falses volum' express, wersja nie wodoodporna
6) Szminki: Rimmel (170 Alarm) , Astor (506 i 300)
7) Woda toaletowa
Daisy by Marc Jacobs

Od kilku lat niezmiennie kupuję ten sam podkład- Bourjois Healthy mix serum. Pięknie pachnie, odżywia i pielęgnuje skórę, a przy tym ma najmniejszą siłę krycia, więc nie powoduje efektu maski. Zawsze nakładam go z pomocą gąbeczki. Jeśli chodzi o puder, to używam go sporadycznie, raczej na większe wyjścia, jako dodatek do podkładu. Świetnie sprawdza się w biegu, kiedy nie mam czasu na malowanie się- kilka pociągnięć pędzlem i skóra od razu wygląda lepiej. Na półce sklepowej szukajcie L'Oreal The powder True Match. Przy mojej suchej skórze niezbędne są kremy nawilżające. Raczej przez przypadek niż z przemyślanego wyboru używam serii Triple Active, także z L'Oreal, ale efekt nawilżenia jest dla mnie satysfakcjonujący.

Malując oczy, używam zazwyczaj tylko eyelinera i tuszu do rzęs. Rzadko zdarza mi się dodać również kreski na dolnej linii, a niemal nigdy nie używam cieni do powiek. Najlepszym eyelinerem, na jaki trafiłam, jest Glam'eyes z Rimmela. Pędzelek z włosia pozwala na malowanie delikatnych kresek, dokładnie takich, jakie lubię. Jeśli chodzi o tusz do rzęs, używam Maybelline Falses volum' express. Przy wersji wodoodpornej szału nie ma, ale przy edycji zmywalnej efekt jest świetny!
W swojej kosmetyczce mam trzy szminki: krwisto czerwoną Rimmel 170 alarm, Astor 506 soft sensation i moją ukochaną, kończącą się już, Astor w odcieniu 300, której nazwy niestety nie podam, bo napis na niej kompletnie się wymazał. Mu mojemu niezadowoleniu, odcień ten został chyba wycofany ze sprzedaży, a przynajmniej od jakiegoś czasu nie mogę znaleźć go na sklepowych półkach :(

I na sam koniec kilka słów o moim ukochanym zapachu tego sezonu. Jestem osobą, która nie lubi używać kilku zapachów na raz. Jeśli się w jakimś zakocham, nie rozstaję się z nim przez długi czas. Z całą pewnością Daisy by Marc Jacobs zyskała sobie serca wielu kobiet i nie bez powodu. Osobiście uwielbiam kwiatowe, dziewczęce zapachy, proste połączenia, nutę jaśminu, dlatego ta kompozycja trafia do mnie w stu procentach.